Od jakiegoś czasu staram się uważać na to, co jem. Zarzuciłam jedzenie krokietów w pracy (choć na myśl o krokieciku kasztelańskim nieustannie ślina mi ciecze ;))) ) i zapodaję sobie same sałatki albo zupy z pełnoziarnistym pieczywem. Niedaleko mam bar mleczny, który do niedawna kojarzył się głównie z żulernią, ale zauważyłam, że zaczyna tam przychodzić coraz więcej ludzi. Porcja krupniku na mięsku - 2,10 zł :) Do tego bułka grahamka i mam obiad za niecałe 3 zł. Albo ziemnaczanka.. Coś pysznego :) Kocham zupy!!! Żyć, nie umierać :))) Nie ma nic lepszego na mój łatwy do zapchania przewód pokarmowy. Ewentualnie jakieś lekkie pierogi ze szpinakiem (z mięsem od święta) albo naleśniki z serem i szpinakiem, obowiązkowo z surówką. A pierogów maksymalnie sztuk 6 ;) To się nazywa DŻM. Dieta Żreć Mniej ;)
Żarcie zabieram na wynos i jem w biurze, a raz w tygodniu idę na rybę do restauracji "U Doroty". W piątek na pewno można mnie tam spotkać ;) Zestaw dnia: zupa i drugie plus kompot - 15 zł. Raz w tygodniu można zaszaleć ;))) Uwielbiam rybę!!!
Ale niestety jakiś niemądry człowiek przyniósł kiedyś do naszego domu wielką czekoladę... Przynajmniej tyle, że jogurtowa była ;) Czyli mniej procent czekolady w czekoladzie, a cukru w cukrze :-p Eh... Ale niestety, jak jest czekolada w domu, zapewne zostanie ona przeze mnie zeżarta... Częstowałam wszystkich naokoło, żeby jak najmniej dla mnie zostało... ;))) ale nie mogłam się powstrzymać. Nawet Pająk trochę dostał, ale jemu też przecież nie wolno :/ Bo Pająk jest psem :) Na dodatek wzięło mnie za ser żółty i zażerałam jakieś 200 g przez 2 dni. A ser żółty wielce tłusty jest. Niestety, czasami tak mam :((( Włącza mi się ogromne żarcie i... jem. Zjadam, pożeram, wchłaniam, smakuję, dłubię, kruszę, mlaszczę i marzę o tym, żeby schudnąć...
Ale tak mam tylko czasami :)))
Do swojej diety włączyłam jakieś 4 miesiące temu herbatkę z Czystka, która jest mega-zdrowa i oczyszcza organizm z toksyn i metali ciężkich. O jej właściwościach możecie poczytać tu: http://www.akademiawitalnosci.pl/10-powodow-dla-ktorych-warto-pic-herbatke-z-czystka/
Gdzie można kupić czystek? Zaczęłam już poszukiwania w internecie, kiedy przypadkiem natknęłam się na niego w moim małomiasteczkowym supermarkecie. Miejcie więc oczy i uszy szeroko otwarte i kupcie od razu ze 2 paczki, bo zaręczam, że zakochacie się w czystku, kiedy tylko pierwszy raz się go napijecie :)))
Dodatkowo czytając o usprawnieniu pracy jelit (prosto z most mówiąc - regularna kupka) i przegrzebując się przez sterty wiadomości o rzekomych "oczyszczaczach" i "naturalnych szczotkach", których nie polecam, natrafiłam na coś tak prostego i genialnego jak mielone siemię lniane, które można kupić za jakieś 4 zeta w Biedronce :) Czubatą łyżkę dodaję co rano do płatków (uwaga - wymagana większa porcja jogurtu, bo mielone siemię wchłania w siebie wilgoć jak gąbka i po paru minutach możemy zostać z suchą papką). Efekt? Regularna kupka, zero zaparć i co najważniejsze: płaski brzuszek :))) Siemię lnianie doskonale także wpływa na stan naszych włosów :)
Oczywiście, żadne siemię lniane nie pomoże, jeśli wcześniej wpieprzymy tabliczkę czekolady...
Herbatka z pokrzywy. Również wiele zalet: doskonale wpływa na włosy i stan skóry i działa moczopędnie co pozwala szybciej pozbyć się nadmiaru wody i toksyn z organizmu.
Woda: butelka mineralnej dziennie to minimum (oprócz dodatkowych napojów takich jak herbatka z czystka, herbatka z pokrzywy, wszelakich zup, kawy i innych napojów). Wypłukujemy toksyny, nawilżamy się od środka, rozprasowujmy zmarszczki od wewnątrz :)
wypocenie się - tunel (cardio?)
witaminy z biedry
Warka Radler :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz